|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szamil
Administrator
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sterkowiec
|
Wysłany: Śro 20:28, 06 Wrz 2006 Temat postu: Dowcipy |
|
|
Miejsce, gdzie wklejacie dobre dowcipy
================================
W maju 2006 do Polski przyleci Benedykt XVI. Na miejsce spotkania papieża z
wiernymi wybrany został Grunwald - tradycyjne miejsce spotkań Polaków i niemieckiego duchowieństwa.
---------------------------------------------------------
W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki. Miasto - Cieszyn
- Aniu, co robi twój tata?
- Jest nauczycielem w przedszkolu.
- A ile zarabia?
- 760 zl
- A mama?
- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zl
- To ile wynosi wasz budżet?
- 1400 zl miesięcznie.
- Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
- Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zl, mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zl, nasz budżet wynosi 5000zl miesięcznie.
- Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...
- Ch*j mnie to boli, przynajmniej żyjemy jak ludzie...
-----------------------------------------------------
Do pana Zdzicha Kwiatkowskiego, który od dłuższego czasu nie opłacał rachunków za gaz, przyszło upomnienie w dość ostrym tonie, podpisane przez kierownika działu windykacji Zakładu Gazowniczego.
Pan Zdzich wziął kartkę papieru, usiadł przy biurku i odpisał co następuje:
Szanowny Panie,
pragnę Pana poinformować, iż raz na miesiąc gdy otrzymuję rentę, zbieram wszystkie rachunki dotyczące opłat za mieszkanie i resztę mediów. Wrzucam je do dużego dzbana, mieszam i losuję trzy, z którymi idę na pocztę i opłacam.
Jeżeli pańska Instytucja pozwoli sobie choćby jeszcze raz przysłać do mnie list utrzymany w podobnym tonie, to jej faktury na rok zostaną wykluczone z loterii.
---------------------------------------------------
Ulubione ciasto szefa?
- tyrajmisiu
------------------------------------------------------
Profesor przed kolosem:
- No, to dzisiaj Wy jesteście Polska, a ja Ekwador...
------------------------------------------------------
Odpowiedź na niemieckie dowcipy o Polakach / Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz /
"- Niemieccy piłkarze są jak niemieckie jedzenie, żeby byli dobrzy
muszą być przywiezieni z Polski
- Ostatnio tynkowałem dom pewnego satyryka z Niemiec. Jego żona
mówiła na do widzenia, że ma dzięki mnie najpiękniejszy tynk w całym
mieście,oraz pierwsze orgazmy od 5-ciu lat.
- Dlaczego prostytutki na Mundial w Niemczech są importowane?
Żeby Niemki nie musiały dopłacać..
- Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z powodziami?
Bo nie da się ichrozstrzelać.
- Niemcy wymyślili nowa mikrofalówkę, ma 10 miejsc siedzących.
- Jedźcie do Niemiec, majątek waszych dziadków już tam jest.
- Jak to jest, że w Niemczech produkują tyle dobrych samochodów?
Jak się ma takie żony, czymś trzeba się zająć.
- Dlaczego Niemcy lubią Mercedesy?
Bo mają celownik i czują się jak w Tygrysie.
- Co to znaczy, gdy krowa jest ładniejsza od kobiety? Po prostu
przekroczyłeś granicę na Odrze.
- Jak odróżnić niemiecką kobietę od niemieckiej krowy? Po kolczykach.
- Dlaczego narodowy test inteligencji Niemców wypadł tak słabo?
Bo pisali ludzie, a nie krasnale ogrodowe.
- Dlaczego Niemiec nie złapie AIDS? Bo nie ma przyjaciół.
- Po czym poznać postępowego Niemca?
Nie odwozi dziadków do domu starców tylko na zabieg eutanazji.
- Dlaczego japoński sędzia nie uznał bramki Krzynówka? Bo zprzyzwyczajenia na widok Niemców podniósł rękę do góry.
- Gdzie leżą Niemcy? Pod Stalingradem.
- Wiecie, jak powstały Niemcy?
Otóż siedział sobie Pan Bóg nad rzeką Odrą i mocząc nogi w płynącej wodzie,
z gliny lepił nasz piękny kraj. A to, co mu nie wyszło, wyrzucał za siebie.
- Dlaczego Krzyżacy przegrali pod Grunwaldem? Bo mieli wtedy paradęrówności.
- Wiecie, że na 10 kobiet niemieckich 12 jest brzydkich?"
-----------------------------------------------------------------
Cichy zielony skwerek w miejskim parku. Na postawionej w alejce ławeczce odpoczywa mężczyzna, wyciągnąwszy nogi. Obok biegnie mała dziewczynka i odbijapiłeczkę:- La-la-Lala, la-la-Lala, NOGI CH.... ZABIERZ! La-la-Lala!La!
---------------------------------------------------------------
Mała Ania wchodzi niespodziewanie do sypialni rodziców i widzi w dolnej
części piżamki tatusia spory namiot
- Co to masz tatusiu za namiocik? - pyta zaintrygowana.
- No, wiesz córuniu, tatuś już rozbił namiot cyrkowy i teraz czeka, aż
mamusia przyjdzie z misiem, który ma tu wystąpić. Idź do łazienki i powiedź
mamie, że wszystko już gotowe..
Ania biegnie do mamy i informuje ją z przejęciem:
- Możesz już przyjść mamusiu z misiem, tatuś mówi, że ma już namiot
gotowy...
Mama zakłopotana:
- Powiedz tacie, że dzisiaj nici z tego, misiu się właśnie rozchorował,
cieknie mu z noska i przedstawienia nie będzie...
Ania biegnie z powrotem do taty:
- Tato, misiu chory, ma katarek i nie może dziś wystąpić.
Tata nie ukrywa rozczarowania:
- Cholera, a tu wszystko zapięte na ostatni guzik! No nic, powiedz mamie,
żeby przyszła przynajmniej odtrąbić, że przedstawienie odwołane...
-----------------------------------------------------------------------
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Czw 9:01, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Hehehehe o Helmutach bomba! <rotfl2>
Przeczytałem ostatnio w Przekroju, że do Polski ma przyjechać Elton John z mężem. Na koncercie będzie sporo vipów, w tym miłościwie nam premierujący Kaczor. Wykupił 2 miejsca w pierwszym rzędzie. Dla siebie i dla kota ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Szamil
Administrator
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sterkowiec
|
Wysłany: Śro 4:23, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Niewielki kosciólek nad jeziorem Michigan w stanie Wisconsin.
- Chcialbym Wam, drodzy parafianie - mówi mlody pastor - przedstawic
sylwetke Swietej Weroniki. Zebyscie lepiej sobie uswiadomili jak wspaniala i
czysta kobieta byla Swieta Weronika, posluze sie przykladem. Oto tu, w
pierwszym rzedzie lawek siedzi ze spuszczonymi skromnie oczetami, wszystkim
nam znana Dolores Steward. Wiemy jak dobra, prawdomówna i uczynna jest
osoba. Wiemy z jakim zaangazowaniem opiekuje sie swoimi starymi rodzicami, a
przy okazji wieloma starszymi ludzmi z okolicy. Wiemy, ze uczestniczy we
wszystkich charytatywnych akcjach organizowanych przez nasz kosciól. To
kobieta, która nie przejdzie obojetnie przy bezdomnym, która, choc nie
zarabia zbyt wiele, zawsze rzuci dolara zebrakowi, której dobroc emanuje na
wszystkich wspólmieszkanców a skromnosc moze byc tylko przykladem.
Wstan Dolores niech wszyscy Cie zobacza...
- Otóz wyobrazcie sobie, moi mili ze przy Swietej Weronice nasza Dolores to
zwykla ku*wa.
----------------------------
Bednedykt przyjechal do Polski, wychodzi po schodkach z samolotu,
podchodzi do mikrofonu, ma powitac witajacych go wiernych i katastrofa -
zginela kartka z zapisem fonetycznym polskiego przemówienia. Benedykt
szuka po kieszeniach, szuka i nic - znalazl tylkko stara Biblie, która
mu sluzy od dawna. Pomyslal sobie, ze Biblia mu pomoze i faktycznie -
otwiera - a tu karteczka z polskim tekstem. Uradowany wyciaga kartke i
czyta: Obroontzy westerplatte poottaitchie sche, vasch opoor jezt
beztzeloovy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Śro 9:36, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Przychodzi baba do sklepu:
- Poproszę kilo kartofli. Tylko, żeby każdy był inny, bo bliźniaków już więcej nie zniosę.
....................................................................................................................
spierało się dwóch gości który ma głupszą żonę, pierwszy mówi moja robi prawko myśli że jej dam auto a drugi na to to twoja jest mądra, moja jdzie do sanatorium kupiła sobie 10 kondomow, myśli ze ją będę odwiedzał.
.....................................................................................................................
Mamy bardzo nowoczesny kraj - prezydenta z backupem i premiera sterowanego radiem.
.....................................................................................................................
Oleksy wrócił z zagranicznej delegacji, na której niesamowicie zasmakowała mu zupa żółwiowa. Wchodzi do restauracji w Warszawie i postanawia ją zamówić. Kelner z lekkim dziwieniem przyjmuje zamówienie, biegnie do kucharza je pokazać. Ten przejrzał wielką księgę z przepisami i znalazł, jest zupa żółwiowa. Wysłał kelnera szybciutko po żółwia do zoologicznego, a sam przygotowuje składniki. Chwile później mając żółwia przed sobą, przymierza się, by jednym płynnym ruchem obciąć biedakowi łeb. Pada cios, lecz żółw zwinnie schował łepek w skorupę. Kucharz zamierza się jeszcze raz, ale i tym razem żółw był szybszy. Po 30 minutach ciągłych prób dekapitacji żówia, do kuchni wpada ochroniarz Oleksego:
- Panie Kucharz, co z tą zupą?
- Przepraszam za zwłokę, ale ni jak sobie z tym skubanym żółwiem poradzić nie mogę.
- Proszę wsiąć zamach, tym razem się uda.
W tym momencie ochroniarz wkłada żółwiowi palec w odbyt. Zdziwiony zwierz wystawia szyję jak najdalej może. W tym momencie pada cios, a żółw wreszcie leży bez głowy.
- Dziękuję za pomoc. Bez pana bym sobie nie poradził! Skąd zna pan taką sztuczkę? Jest pan jakimś specjalistą od żółwi?
- Nie... Ale od 10 lat wiążę Oleksemu krawat...
...................................................................................................................
Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty
..chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale
jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne
kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i
renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową ..(...) Nagle
wypowiedź przerywa głos z sali :
- Panie Kaczyński, tak to Panu tylko w Erze dopasują...
...........................................................................................................
Nauczycielka przyłapuje Jasia w ubikacji na paleniu papierosów
- Jestes dopiero w trzeciej klasie i nie wolno ci palić papierosów!
- A Andrzej Lepper jak był w trzeciej klasie to palił!
- Tak, ale miał już wtedy 18 lat!
...........................................................................................................
Przychodzi Buzek do Kwaśniewskiego. Siadają przy stole. Prezydent patrzy na niego ... - marne to, oczka podkrążone, rączki mu chodzą. Kwachu pyta:
- Panie premierze, wygląda pan nie najlepiej, co się stało?
Buzek na to mówi:
- Kurcze Olek dajmy spokój tym konwenansom. Powiedz mi, do cholery, jak ty to robisz?! Otaczasz się samymi fachowcami, ekspertami pod każdym względem, masz kogo do telewizji posłać do każdego programu, twoja kancelaria pełna jest dobrych doradców, prawników, ludzi od mediów, nawet żona ci pomaga i wyciągnie cię z największej opresji itd...., A ja: cały mój gabinet to banda kretynów, moi doradcy to infantylne gnojki, mój sekretariat wypełniają troglodyci. No powiedz, jak ja mam mieć dobre notowania pracując z takim motłochem, no jak!! Olek proszę cię, powiedz mi, jak ty sprawdzasz swoje otoczenie i doradców, żeby się dowiedzieć,
którzy się nadają, a którzy nie??!
(kończył już chlipać Kwachowi w rękaw).
Olek popatrzył i zamyślił się, po kilku sekundach milczenia mówi:
- Dobra, panie profesorze, powiem to panu, bo szkoda mi się pana zrobiło. Po prostu przeprowadzam mały test.
- Test? Jaki test?- pyta Buzek.
- A zaraz go panu zademonstruje.
- RYYYYSIEK !!!!! wola Kwachu.
Po chwili do gabinetu wbiega sapiąc i dysząc Kalisz.
- Słuchaj no Rysiu powiedz swemu prezydentowi taka rzecz: kto to jest jest synem twojej matki ale nie jest twoim bratem?
Kalisz przymrużył oczka i po 4 sekundach mówi:
- To proste, to musze być ja!
- Dobrze, Rysiu, możesz odejść.
Drzwi się zamknęły.
- Widzi pan profesor, sprawdzam w ten sposób każdego z mojego otoczenia. Jak źle odpowie to won!
- Doskonale!- ucieszył się Buzek - Muszę to wypróbować.
Następnego dnia przechadza się Buzek w kuluarach sejmowych i myśli, kogo by tu przydybać i wypróbować. Nagle patrzy, a tu Handke próbuje uciec do sali kolumnowej udając, że nie widzi swojego szefa. Buzek szybkim susem dopadł balustrady i wola go. Chcąc nie chcąc minister edukacji poczłapał do Buzka.
- Mirek powiedz mi, kto to jest - jest synem twojej matki, ale nie jest twoim bratem?
Handke zbaraniał. Po chwili:
- Ależ panie premierze, nie mogę tak od razu udzielić odpowiedzi, to może być bardzo pochopne, musze mieć więcej czasu, myślę, że do jutra mógłbym postarać się żebrać odpowiednie dane i udzielić przynajmniej wstępnej odpowiedzi...
Buzek się skrzywił.
- Dobra, Mirek, do jutra masz czas.
Handke w te pędy pognał do ministerstwa, powołał sztab kryzysowy, zamówił ekspertyzy, analizy. Za pieniądze z rezerwy MEN-u została utworzona specjalna komórka do uporania się z problemem. Siedzą, myślą i nic. Nikomu nic do głowy nie przychodzi. Siedzieli tak aż do rana. W końcu Handke myśli:
- Kurcze, zadzwonię do Balcerowicza- mówią, że to podobno niegłupi facet, może on cos pomoże. Jak pomyślał tak zrobił.
Odbiera zaspany Balcerowicz.
- Panie premierze, mam do pana takie małe pytanie: kto to jest synem twojej matki, ale nie jest twoim bratem?
- Oczywiście, że to jestem ja!!!- wrzasnął Balcerowicz i trzasnął słuchawką. Uradowany Handke biegnie do URM-u, wpada do kancelarii premiera drąc się wniebogłosy:
- Wiem! Wiem!
Z gabinetu wychodzi Buzek.
- No słucham, Mirek, słucham?
- To jest oczywiście Leszek Balcerowicz!
Buzkowi zwęziły się oczy, cały posiniał i wrzasnął.
- WON!!! WON!!! Won stąd ciemna maso!!! To jest Rysiek Kalisz!!!
(stare czasy :D )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kamil
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Wto 19:44, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia zajączek złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju rzekła:
- Zajączku wypuść mnie to spełnię trzy twoje życzenia!
- Dobrze - odpowiada zajączek - wypuszczę cię ale, jak spełnisz trzy pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego.
- No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?!!! Rybka nie kryła zdziwienia.
- Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek.
- Zgoda! Odrzekła złota rybka.
Jakis czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto ch..ów w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kamil
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Wto 19:47, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie.
Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę...
- Tutaj? Jesteś nienormalny?
- Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie...
- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził...
- No dawaj nie bądź taka...
- Powiedziałam ci, że nie i koniec!
- No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia...
- Nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny, w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
- Tata mówi, że juz wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię, a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rekę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gabryś
Dooopaa
Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Śro 19:48, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Idzie sobie mały krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje:
- La, la, la, ja jestem bogiem, ja jestem bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
- Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i opuszcza spodnie.
- Ooo mój boże! - mówi lisica.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Czw 10:04, 28 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Wydział Politologii. Egzaminy wstępne.
Egzaminator do studentki:
- Co może Pani powiedzieć o skutkach wystąpienia J. Kurskiego w sprawie przodków D. Tuska?
studentka milczy i widac, że nawet nie wie o czym mowa...
-No dobrze... więc, jak Pani ocenia szanse L. Kaczyńskiego w świetle wypowiedzi H.G.Waltz o hospicjach?
studentka nadal milczy
egzaminator (podejrzewając, że głucha) pyta podstępnie
- Skąd Pani pochodzi?
- Z Bieszczad
profesor zamyśla się, rozmarza i mruczy pod nosem:
"kurde, może tak by to wszystko w cholerę rzucić i się w Bieszczady przenieść"?
---------------------------------------------------------------------------------------------
Zapis rozmowy radiowej przeprowadzonej
między amerykańskim okrętem wojennym a Kanadyjczykami.
Miała ona miejsce w październiku 1995 r. u wybrzeży Nowej Funlandii.
Została ujawniona przez szefa operacji morskich US Navy.
Kanadyjczycy: -- Proszę o zmianę kursu o 15 stopni na południe
w celu uniknięcia kolizji.
Amerykanie: -- Radzimy wam zmienić kurs o 15 stopni na północ,
aby uniknąć kolizji.
Kanadyjczycy: -- To niemożliwe. To wy będziecie musieli zmienić
kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: -- Mówi kapitan okrętu wojennego Stanów Zjednoczonych.
Powtarzam ponownie: wy zmieńcie kurs.
Kanadyjczycy: -- Nie. Powtarzam: zmieńcie kurs, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: -- Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln" - drugiego
pod względem wielkości okrętu bojowego amerykańskiej marynarki wojennej
floty atlantyckiej. Towarzyszą nam trzy niszczyciele, trzy krążowniki i
wiele innych
okrętów wspomagania. Domagam się, abyście to wy zmienili kurs o 15 stopni
na północ. W innym przypadku podejmiemy działania w celu obrony grupy!
Kanadyjczycy: -- Mówi latarnia morska: wasz wybór!
--------------------------------------------------------------------------------------------
Spotkanie głów państwa w Brukseli, obok Buscha 190 cm wzrostu stoi prezydent kaczyński. W pewnym momencie ktoś wnosi toast, Busch mówi do kaczyńskiego:
- Panie u nas podczas toastów się stoi.
-Odwal się Busch przecież stoję - mówi kaczyński.
---------------------------------------------------------------------------------------------
rok 2057 Prezydent XIX- beta Rzeczypospolitej Lech Kaczyński nie żyje... Ludzie podchodzą do grobu i składają kwiatki. Wkońcu jeden się odzywa:
- Rest in PiS
----------------------------------------------------------------------------------------------
Do nieba trafili Kaczyński , Casrto , Putin.
siedzą na niebiańskich łąkach i płaczą.
Podchodzi Bóg do Putina i pyta -Czemu płaczesz?
-A nie zdążyłem odtworzyć imperium.
-Ale demokrację wzmocniłeś, prządek wprowadziłeś, są na dobrej drodze.
Pytin rozchmurzył się.
Podchodzi do Castro:- co jest?
-No bieda z nędzą. Nawet prądu nie maja...
-Nie martw się, znajdą ropę. Będą bogaci.
Castro uśmiechnął się.
Podszedł Pan Bóg do Kaczyńskiego, usiadł obok i też zapłakał....
---------------------------------------------------------------------------------------------
Po wyborach Kaczyński mówi do Tuska:
- Ty jesteś zwykły banan, a ja jestem Chiquita
---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wyglądałby Kaczyński w spodniach Giertycha?
Przez rozporek.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Jakie jest najmniejsze Państwo na świecie?
Państwo Kaczyńscy
----------------------------------------------------------------------------------------------
Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić.
Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja cooorwa nawet nie mogę przykucnąć!
-----------------------------------------------------------------------------------------------
TO JEST NAJLEPSZE:
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"? W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony japończyku.
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka. Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku. Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co odpowiada Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Czw 10:06, 28 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
przychodzi 3 facetow do spowiedzi:
pierwszy:
-pilem, palilem, konia walilem.
ksiadz:
-10 razy zdrowas maryjo 5 razy ojcze nasz
drugi:
-pilem, palilem.
ksiadz:
-5 razy zdrowas maryjo 3 razy ojcze nasz
trzeci:
-pilem
ksiadz mysli, mysli zaczal na palcach liczyc i wpewny momecie powiedzial do goscia
-panie idz se pan konia zwal bo mi zdrowaski w ulamkach wychodza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kamil
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Czw 15:21, 28 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm… OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kamil
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Czw 15:23, 28 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Wpada facet do burdelu. Włos zmierzwiony, wzrok cichy. Od progu wrzeszczy:
- Ej, ja chcę tak jak jeszcze nikt nie chciał.
Dziewczyny spłoszone chowają się po kątach. Szefowa przybytku myśli:
- Kurcze, dziewczyny się boją, wiadomo jaki to facet? Honor ratować muszę... Chodź, pan ze mną na górę.
Pozostałe panienki podsłuchują pod drzwiami. Nagle słychać:
- Nie chcę tak, zboczeńcu, nigdy przenigdy, won mi stąd chamie... Nie chcę ! Nie chcę !
Dziewczyny przerażone, przecież mamuśka taka doświadczona, co on jej chce robić ? Za chwilę wypada facet przez drzwi. Panienki wchodzą do pokoju, na łóżku roztrzęsiona szefowa.
- Szefowo, no jak on chciał, no jak?
- Pieprzony, na kredyt chciał...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Czw 15:46, 28 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
No to teraz coś ode mnie:
Złowił Fire dancer (kręcący kijem) złotą rybkę. No a jak to bywa w takich sytuacjach mógł sobie czegoś zażyczyć. Poprosił więc rybkę o to, by spełniło się (pierwsze po wstaniu rano z łóżka) życzenie jego kolegi pojkarza.
Rybka się zgodziła.
Nazajutrz rano po imprezowej nocy wstaje kolega pojkarz z łóżka, skacowany jak cholera i zauważa płonącą pojkę.. Zrezygnowanym i przepitym głosem rzuca: "A W DUPIE TO MAM" :D:D:D:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kamil
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 15:03, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
To teraz moja kolei
Elegancka nastolatka pyta nie mniej eleganckiego starszego pana:
- Ileż to dobrodziej liczy sobie lat?
- 80 panienko.
- Oj nie dałabym, nie dałabym!
- Bo ja też i prosić bym nie śmiał...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kamil
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 15:06, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął się podziwiać Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić. Poszedł na plaże, rozebrał się i zasypał całe swe ciało, Zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.Przez plażę przechodziły dwie staruszki.Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała coś wystającego Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę. -Życie nie jest sprawiedliwe -
powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? -spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja kurna nawet nie mogę przykucnąć ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gabryś
Dooopaa
Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 19:20, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Konduktor w pociągu pyta się podróżującej z psem blondynki:
- Czy pani zapłaciła za tego psa?
- Ależ skąd! Dostałam go na urodziny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gabryś
Dooopaa
Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 19:27, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pijany baca wraca z wesela i zaczyna się rozbierać.
- Maryna, pomóz bo ni moge kosuli sciongnoć - prosi żonę.
Ta podchodzi i załamuje ręce.
- Jezusicku, Jendrek, psecie ty mas ciupaske w plecach!
-------------------------------------------------------------------------------
Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kamil
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 20:30, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Mała amerykańska dziewczynka przychodzi rano do kuchni i widzi półnagiego mężczyznę, który grzebie się w lodówce.
Dziewczynka: Czy pan jest naszym nowym babysitter?
Mężczyzna: Nie. Ja jestem nowym motherfucker.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kamil
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 20:33, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewna kobieta miała 3 córki. Kiedyś wzięła je na rozmowę i mówi im. Słuchajcie córki, jak się kiedyś wydacie się za mąż napiszcie mi, jak Wam się układa życie seksualne. Córki się zgodziły. Wyszła pierwsza za mąż i za chwilę przychodzi od Niej kartka z napisem - NESCAFE. Matka nie wie, o co chodzi, ale przechodząc ulicą widzi bilboard NESCAFE SATYSFAKCJA DO OSTATNIEJ CHWILI. Zadowolona po uzyskaniu odpowiedzi.
Druga wyszła za mąż i dostaje matka kartkę z napisem MARLBORO. Po chwili znajduje na paczce papierosów informację - MARLBORO EXTRA LONG, SUPER SIZE. Zadowolona, że córka trafiła dobrze. Po pewnym czasie najmłodsza wyszła za mąż i dopiero po miesiącu przychodzi kartka z napisem BRITISH AIRWAYS. Znów szukanie po gazetach i reklamach i w końcu znajduje - BRITISH AIRWAYS TRZY RAZY DZIENNIE SIEDEM RAZY W TYGODNIU, W OBIE STRONY.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kamil
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 20:35, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozmawia chłopak z dziewczyną:
- Mogę cię pocałować? Chociaż w policzek? Dam ci za to snickersa.
Dziewczyna się zgadza.
- A jak dam ci dwa snickersy, to będę cię mógł pocałować w usta?
- No dobra - zgadza się dziewczyna.
- Chciałbym cię jeszcze raz pocałować w usta, ale teraz z języczkiem. Mogę? Dam ci jeszcze trzy snickersy...
- Dobra, całuj, ale zanim mnie przelecisz to chyba prędzej dostanę cukrzycy....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gabryś
Dooopaa
Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Sob 11:37, 30 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamknięte.
Zniecierpliwiony, zapytuje:
- Je tam kto?
W odpowiedzi dochodzi go zduszony głos:
- Tu się ni je, tu się sro!
--------------------------------------------------------------------------------
Mistrz w pchnięciu kulą do trenera:
- Dziś muszę pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa.
- E! nie dorzucisz...
------------------------------------------------------------------------------
- Mamo a tata mnie zbił dwa razy!!!
- A czemu aż dwa?
- Bo raz jak mu pokazałem świadectwo, a drugi jak zobaczył że to jego..
-------------------------------------------------------------------------------
Szkot wsiada z dużym workiem do autobusu. Podchodzi do niego konduktor i mówi:
- Będzie pan musiał zapłacić również za bagaż.
Szkot rozwiązuje worek i mówi:
- Wychodź, synku i tak trzeba zapłacić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|