|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Śro 15:07, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Lalak
TDO
Dołączył: 23 Lip 2005
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Śro 17:11, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Weekend10
Dupeczka
Dołączył: 24 Lip 2005
Posty: 1890
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Śro 17:23, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Lalak
TDO
Dołączył: 23 Lip 2005
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Śro 19:30, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Michał
TDO
Dołączył: 31 Lip 2005
Posty: 2279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Czw 8:23, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Czw 9:19, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Lalak
TDO
Dołączył: 23 Lip 2005
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Czw 13:59, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Czw 14:36, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Lalak
TDO
Dołączył: 23 Lip 2005
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Czw 22:58, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 9:09, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem
|
|
Powrót do góry » |
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Pią 9:13, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Lalak
TDO
Dołączył: 23 Lip 2005
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 18:06, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez ciemne zakamarki mojego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Michał
TDO
Dołączył: 31 Lip 2005
Posty: 2279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 19:10, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez ciemne zakamarki mojego brudnego okna, które
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
evilo
TDO
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wenus
|
Wysłany: Pią 19:29, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez ciemne zakamarki mojego brudnego okna, które jest w tyłku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Lalak
TDO
Dołączył: 23 Lip 2005
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Pią 19:34, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez ciemne zakamarki mojego brudnego okna, które jest w tyłku osadzone, tak czy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Sob 9:51, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez ciemne zakamarki mojego brudnego okna, które jest w tyłku osadzone, tak czy inaczej jest ciemno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Lalak
TDO
Dołączył: 23 Lip 2005
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Sob 10:13, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez ciemne zakamarki mojego brudnego okna, które jest w tyłku osadzone, tak czy inaczej jest ciemno. Tak już pewnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Michał
TDO
Dołączył: 31 Lip 2005
Posty: 2279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Sob 12:02, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez ciemne zakamarki mojego brudnego okna, które jest w tyłku osadzone, tak czy inaczej jest ciemno. Tak już pewnie będe musiał życ
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
kiniu
TDO
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jadowniki
|
Wysłany: Sob 13:05, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez ciemne zakamarki mojego brudnego okna, które jest w tyłku osadzone, tak czy inaczej jest ciemno. Tak już pewnie będe musiał życ ze świadomością, że
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Michał
TDO
Dołączył: 31 Lip 2005
Posty: 2279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Szczepanów
|
Wysłany: Sob 13:07, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg natomiast został zastąpiony spruchniałą korą z zarostem 145 letniej cioci Gieni z pod lewej pachy. A propos cioci Gieni ona to dopiero ma owłosiene nogi które są niczym tropikalna puszcza o poranku. Jednak najwieksze owłosienie ma tam gdzie słoniece niedochodzi czyli w najciemniejszym zakamarku lewej czesci ksiezyca podczas zaćmienia słońca JEST TO TAJEMNICZE MIEJSCE o którym wiedzą członkowie gangu mocherowych beretów, które nie lubią gdy się wchodzi na ich terytorium gdzie maja tajne sekciarskie spotkania.
Nie nie sexiarskie....pieprzą...trzy po trzy, naszczęscie nie wszystkie osoby są takie. Ale nieważne. Wczoraj kupiłem se gumy, co prawda wulkanizowane ale maja szeroki i bardzo pojemny wentyl koloru różowego a smaku bananowego. Wybralem sie dzis z moją gumą do mojej dziewczyny. Nieśmiale zapytałem ją czy ma ochote wyprowadzić gumę na spacer. Jej odpowiedz zaskoczyla nawet starych górali. Powiedziałą że z chęcia zapnie na smycz jego bardzo małego, młodego brata ktory miał niefarta i jezdził na palących się wrotkach, ktore dostal od wójka ciotki brata i ich pieska. Piesek był jednak dziwną odmiana kotka miała popedy do napędu z rozpędu a na dodatek nie miał paznokcia u lewej łapy na małym palcu ponieważ go odgryzł, gdyz pomylił sobie swoją łapkę z klamką drzwi do windy na drodze do nieba. Nazajutrz dnia przedwczorajszego czyli jutrzejszego ale nie nastepnego wydarzyło się cosik takiego niespodziewanego jak pogoda w Polsce. Piesek delikatnie przeleciał pod samochodem, który prawidłowo parkował w wielkiej, rozjechanej i strasznie ciemnej uliczce. Była ona dłuuuga..., szaaara... i jaknajbardziej posępna. Czasami wydaje mi się, że jestem jak taki co nie umie wiązać sznurówek w swoich siedmomilowych butach, na dodatek płonących włosów jeszcze zabrakło bo już się spaliły ino roz albo dwa, a moze nawet ze sześć razy. Ogień pochłoną wszystkie włoski które były na wielkiej, czarnej dupie pewnego białego murzyna w różowe kropki. Jego tył wyglądał jak się domyślacie niezaciekawie ponieważ napisane miał na lewym pośladku to samo co na innej części ciała. A plecy miał wysmarowane czarną, przepaloną ropą, która była z jego gówy po ostatnim młynku do kawy który założył na odświętne imprezy cioci Jadzi z golonką w kisielu. To byl raczej dość extrawagancki wygląd poniewaz nie było takiego we wsi, który mógłby się podobać bardziej od najpięknieszej z najpieknijszych mieszkanek powiatu Brzesko. Była to kobietka o wielkim i jakże gorącym nosie, który był umiejscowiony nieco powyżej najciemniejszego zakamarka twarzy, po lewej stronie bladego policzka, który się nie opalił. Policzek moze i sie opalił, ale na biało, ponieważ było zaćmienie lewej części księżyca. Wiele cześci ciała, niczym titanic na morzu zatapia się w łzach najpiekniejszej z najpiekniejszych. Co swiadczy o tym, że jej gruczoły łzowe muszą być bardzo wrazliwe na zanieczyszczenia środowiska naturalnego ziemian. Niczym słona powódź zalało mnie cholerstwo po same uszy. Nie wiem co to miało znaczyć ale domyślam się, że mogło to być drastyczną odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie które dotyczyło urody mojej kobity, albo też nawet czy jestesmy sami w naszym bardzo długim i mrocznym współżyciu. Kiedy tak sobie siedziałem sam na patyku od niebieskiego lizaka i rozmyślałem nad sensem polskiego systemu edukacji z ministrem Frankensteinem na czele przyszła mi do glowy mysl godna wykształconego człowieka z ery kamienia łupanego. Podniosłem maczugę i wsadziłem sobie ją pod zarośniętą pachę, ba ja jestem cały owłosiony jak szympans skaczący w zoo. Własnie z tego zoo mam swoją ukochaną, śliczną i niezastąpioną fredke, która codziennie myje moje piękne, jak deszcz na syberii, opalone na brązowo i fioletowo, zęby które fantazyjnie zakręcają w głowie każdej kobiecie. Moja kochana fredka była tak piękna, że szkoda gadać. Od pojutrze pamietam, że przedwczoraj będzie dzisiejszy dzien pełny emocji sprzed tygodnia. Będąc tym samym człowiekiem co wczoraj, miałem nadzieję na lepsze jutro i na pachnące, czyste skarpetki. Niestety nic z tego nie bedzie, przeczuwałem że tak brudne skarpetki nie bedą w stanie przysłonić tego, co niebawem miało nastąpić a nawet już nastąpiło. Zmieniło to diametralnie moje podejście do życia. O kurczaki! musze więc szybko ruszyć dupę i poszukać w moim bardzo zabałaganionym małym skrawku makrokosmosu, w którym panuje zawsze nieopisany chaos, proszku do prania. Niestety był tylko najtańszy proszek i troszkę śmierdział, ale potrafił dobrze uprać nawet poplamione serce ketchupem i musztardą z ostatniego grilla u Madziuni.Koszulka jest teraz czsta jak serce wyjęte z młodej pliczy jednej z odmian tygrysa bengalskiego. Kiedy już się odnalazłem w tym bardzo pokręconym śnie zobaczyłem ze jestem sam i nikt nie był tak piekny jak we śnie którego uwielbiałem. Rzeczywistość jest niestety jak zły sen, który zawsze powraca.I nie chce zniknać,taka jest prawda. Pomyślałem "spieprzaj dziadu", bo moj kolega Adam i jego nowa dziwczyna ewa byli prze. A znacie moją żonę, tak niezła
przekrętka i ma taaaakie duże oczy jak kot po wypadku.Ładna nie? A świniozaur czyli Adam też niczego sobie, kiedy poszedł po maczuge którą zabił kolegów. Zatłukł też grzebologa ktory tak go lubial. Ale to było nic w porównaniu z tym że Adam miał kolegę który poszukiwał zagubionej świadomości sensu swojego życia. Po kilku drinkach był tak upity, że wychodząc po schodach wybił sobie zemby.Zemby, czy zęby, wiadomo o co chodzi, no ale nie kazy jest profesorem Miodkiem. Niestety taka juz jest jeżeli chodzi o upierdliwe dni w tygodniu ktore ostatnio coraz częściej się powtarzają , ale widocznie tak na mnie działa widok wałka do ciasta ktory ma moja żona wyciąga zawsze kiedy wracam po dwóch głębszych łykach wody mineralnej. Oczywiscie niegazowanej wody, zawierającej 40% "minerałów". Minerały zwane: etanol i metanol o właściwościach mocno poruszających jej rozum. Wychodze własnie z siebie i mysle po co to wszystko, czy nie rzucić się z mokrego trawnika. Jednak z powodu suszy nie moge tego ponieważ wyschło mi wszystko co mialem, a nawet więcej. Mimo, że byłem załamany tym faktem to miałem nadzieje, że ktoś podleje zimną i mokrą woda prosto ze starego wodociągu który byl bardzo zardzewialy. Ale niestety zapomnialem o tym że woda była brudna i nic z tego raczej może nie wyjdzie, chyba że wybuchnie bomba atomowa o sile pierdnięcia naszego olbrzymiego jedno megatonowego i mega fajnego kolegi którego imienia nie jestem w stanie sobie uświadomić, gdyż jest ono troszke dziwne, i ma takie dziwne literki. Podczas gdy jenedn z najczarniejszych dni w moim zyciu stawał się co raz bardziej tajemniczy i zagadkowy staralem sie zrozumieć to zjawisko nie tylko jako synchron, a może syndrom kto to wie chyba tylko najstarsi górale. Ponieważ oni mają coś dziwnego w swoich błekitnych błyszczących oczach cos tak tajemniczego jak głębia górskiego jeziora, coś co przypomina wielkie oczy babuni pod wysokim napięciem.Zęby miała jak stare sztachety od starego drewnianego płotu w ktorym nie ma ani jednego gwoździa. Fakt ten tak trudny przypadek był że nic na to nie mogłem przyłozyć, aczkolwiek zastanawiałem się, czy byłoby mozliwe aby zęby wyrównac i twarzyczke troche poprawić i ogolnie byloby chyba dobrze gdyby nie to ze w tym stanie nie da sie nic zrobic. Tak prawdę powiedziawszy, to wydaje mi się zę nie tylko to, ale i wiele innych rzeczy jest jak najbardziej do zrobienia ale nie ma pieniedzy chociaż coś by się znalazło, a najprawdopodobniej to jutro trzeba bedzie odwiedzić babcie Gienie. Tylko ciekawe co ona ma w portwelu chyba rente już dostała albo jej ukradli podczas snu na ławce w jej piwnym ogródku. Wczorajsza impreza była niczego sobie, choć mogło być lepiej ale i tak było dobrze i ciekawie. Ciekawie pod względem merytorycznym, ale równiez i praktycznym. Podczas snu przezylem to jeszcze raz. Obudziłem się, przetarłem oczy i zauważyłem, że to co jest prawdziwe zawsze prawdziwym pozostanie. Inaczej to można wytłumaczyć tym, że pod wpływem oparów z napojów wysoko-mineralzowanych moja osobowość przeistacza się w rządnego krwi potwora, bestie pozbawioną wszelkich typowo ludzkich uczuć. Nie mniej jednak, ów potwór miał zbyt mało przerazajacy pyszczek. Postanowiłem więc przewiezc go na taczkach z napędem na moich kolegów, niestety zatankowane wcześniej paliwo wysoko procetowe wiec byli oni bezuzyteczni. Mimo to dawali radę nawet w najtrudniejszych momentach. W zakręty wchodzili jak w maselko, tylko na jednym bylo tak kiepsko że skonczyło się pewnym przykrym incydentem. Którego skutki widać gołym, lewym okiem bo prawe ma mala plamke i już. Incydent ten zmienil moje spojrzenie na cała sprawę. Teraz wszystko wygląda jak przez okno. Tylko że moja lewa powieka jest niezbyt normalna wiec udałem się z nią do mojego ksiedza w celu zbadania tego zjawiska: zeza ocznego z wypadaniem lewej gałki. Ztwierdził on że mimo dalece posuniętego zboczenia fizycznego gałki ocznej i lekko odchylonego od płaszczyzny mózgu prawego siekacza, jestem prawie pewien że jednak nie mam mózgu. Doszedłem do tego gdy zauważyłem że moje dwie lewe powieki sa jak skorupa żółwia morskiego niegdyś pływającego w bałtyckim scieku. Wiszą ciemne burzowe chmury. Słońce z trudem przebija się przez ciemne zakamarki mojego brudnego okna, które jest w tyłku osadzone, tak czy inaczej jest ciemno. Tak już pewnie będe musiał życ ze świadomością, że mój tyłek będzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|